· niedziela, 22 grudzień 2024 ·

Strona główna

::: ARTYKUŁY PRASOWE :::


Skromna wicemistrzyni

Uznanie Japończyków dla Tomasza Najducha


      15 medali zdobytych przez polską reprezentację podczas II mistrzostw Europy w karate kyokushin wszechwag, które w minioną sobotę odbyły się we Wrocławiu, to największy plon biało-czerwonych w historii ich startów w imprezach najwyższej rangi.

      - Osiągnięty wynik przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. To, co robimy od 30 lat w karate, okazuje się zabójcze dla naszych rywali. Mamy bardzo wyrównany zespół, we wszystkich kategoriach dysponujemy kilkoma zawodnikami i zawodniczkami na podobnym, wysokim poziomie, którzy mogą zdobywać medale w mistrzowskich zawodach - mówi wiceprezes Polskiego Związku Karate, a zarazem sekretarz generalny Europejskiej Organizacji Kyokushin i trener-koordynator naszej reprezentacji Andrzej Drewniak (6 dan) z Krakowa.

      W silnej stawce rywali mistrzem Europy w kumite (walkach) mężczyzn okazał się - już po raz piąty w swej karierze (w ME wagowych i open) - Tomasz Najduch (Katowice). Pochodzący z Oświęcimia zawodnik ponownie pokazał wielką klasę. W finale pokonał rewelacyjnie bijącego się Piotra Banasika (Koszalin). Przypomnijmy, że we wrześniu w Warnie Najduch zwyciężył w ME w kategorii ciężkiej. W przyszłym roku czeka go start w najbardziej prestiżowych zawodach karate na świecie - MŚ open. Japończycy - dla których liczy się przede wszystkim kategoria open - uznają go obecnie za jednego z 10 najwybitniejszych karateków na świecie, czego wyrazem było pismo skierowane do PZK o wypełnienie specjalnej ankiety personalnej o Polaku.


size=2>

      Podobnie jak w Warnie srebrny medal zdobyła Anna Jasińska. Pochodząca z Zakopanego, a obecnie zawodniczka YMCA Kraków i studentka III roku psychologii na UJ, zaprezentowała się znakomicie. Choć nominalnie walczy w kategorii średniej, awansowała do finału, w którym musiała uznać wyższość faworyzowanej Agnieszki Sypień (Wrocław). - Po występie w Warnie, choć zdobyła "srebro", miałem krytyczne uwagi do Anny. Teraz była o wiele lepiej przygotowana do mistrzostw. W finale różnice wzrostu, wagi i doświadczenia były po stronie Sypień. Jasińska walczyła jednak pięknie. Chciałbym, żeby zawsze prezentowała taką formę. Możemy być z niej dumni. Jest bardzo uzdolniona i fantastycznie umotywowana, a przy tym skromna, koleżeńska - podkreśla shihan Drewniak.

      O dziwo, sama Jasińska wyżej ceni sobie wicemistrzostwo Europy zdobyte w Warnie. - We Wrocławiu stoczyłam mniej walk - tylko trzy, miałam łatwiejszą drogę do finału. Nie jestem zbyt zadowolona ze swojego występu w finale, gdyż zbyt łatwo pozwoliłam się rozpędzić rywalce. Czuję więc lekki niedosyt. Przegrałam po kopnięciu w kogę. Chyba dostałam uderzenie w nerw, bo ból na macie był piorunujący. Na szczęście, noga nie jest bardzo rozbita. Trener reprezentacji chwali mnie chyba dlatego, że w drugiej walce nie skupiłam się tylko, by ją zaliczyć, ale starałam się pokazać więcej technik, stosowałam obrotowe techniki nożne - mówi Jasińska.

      Po tytuł wicemistrzowski sięgnął także w kumite seniorów (zawodników powyżej 35 lat) Zbigniew Zieliński (Chrzanów). W finale nie dał rady - po bardzo zaciętym i wyrównanym boju - Robertowi Comskiemu


Arial size=2> (Wrocław). - Zieliński to fantastyczny człowiek. Walczył pięknie, bardzo dobrze technicznie. W finale trafił na człowieka-skałę, o wiele cięższego od siebie - dodaje szef naszej ekipy.

      W kumite kobiet i seniorów polska ekipa zdobyła komplet medali (wśród kobiet rywalizowały same Polki). - Żałuję, że jeśli chodzi o kobiety, ekipy z innych krajów nie wierzą, że mogą konkurować z naszymi dziewczynami. Daliśmy temu próbkę przed dwoma laty w Katowicach, podczas pierwszych mistrzostw Europy wszechwag. Nie ma jednak skutku bez przyczyny. My pierwsi w Europie - przed 15 laty - zaczęliśmy organizować krajowe mistrzostwa. I to procentuje. Podobnie było w rywalizacji seniorów - zaznacza wiceprezes PZK.

      W Polsce karate kyokushin trenuje około 20 tysięcy osób w aż 224 ośrodkach. Dużą uwagę przywiązuje się do krajowego systemu współzawodnictwa i prawidłowej selekcji, począwszy od dzieci, a skończywszy na seniorach. To pozwala na wyłanianie talentów, które potem brylują na krajowych i zagranicznych arenach.

      Pytanie tylko - jak zmiany w polskim sporcie odbiją się na działalności PZK? - Po reformie straciliśmy 40 procent środków. Kadra musiała zostać zmniejszona z 30 do 20 osób. Został skreślony wyjazd do Nowego Jorku na mistrzostwa obu Ameryk. Ostatecznie pojechaliśmy za ocean, ale na własny koszt. Boimy się, że COS w Zakopanem może zostać sprywatyzowany i ceny za korzystanie z niego będą horrendalne. Wtedy moglibyśmy stracić świetne miejsce do przygotowań - mówi shihan Drewniak.

Jerzy Filipiuk
25.11.2002


[INDEKS ARTYKUŁÓW]



© 1997-2024 Polska Oraganizacja Kyokushin Karate kyokushin, europe, kyokushinkai