|
· poniedziałek, 7 październik 2024 ·
::: OGŁOSZENIA :::
OFICJALNE PISMA DO MINISTRA SPORTU I PREZESA TVP S.A.
|
12 grudnia 2008 |
|
W załączeniu publikujemy oficjalne pisma, które Polski Związek Karate wysłał do Ministra Sportu Mirosława Drzewieckiego i prezesa TVP S.A. Andrzeja Urbańskiego, w odpowiedzi na bulwersujący program "Misja Specjalna" jaki ukazał się w TVP1, dnia 9 grudnia 2008r.
pismo do Ministra Sportu strona 1 |
pismo do Ministra Sportu strona 2 |
pismo do prezesa TVP S.A.
|
|
|
OŚWIADCZENIE SHIHAN ANDRZEJA DREWNIAKA
|
13 grudnia 2008 |
|
Oświadczenie shihan Andrzeja Drewniaka
Drodzy Sensei,
Dziękuję wszystkim za słowa poparcia i otuchy wyrażone w e-mailach, SMS oraz telefonach. To trudny moment dla nas wszystkich. Teraz lepiej rozumiecie, co oznacza dla nas codzienna walka z oficerami SB i WSI, którzy od lat atakują PZK. Nie jest najgorsze to, że Shihan Antoniak i ja zostaliśmy podeptani przez starych wrogów, ale że na czyjeś zlecenie zrobiła to polska, publiczna TV, która ma najwyższy obowiązek stać na straży prawdy, uczciwości i moralności naszego narodu. To tak jakby ochraniarz zastrzelił ochranianego człowieka. Nie wolno nam przejść nad tą manipulacją do porządku dziennego.
Tym, co nie zwątpili we mnie, wyrażam szacunek, a tym, którzy mają wątpliwości śpieszę z wyjaśnieniem:
1. Nigdy nie byłem sekretarzem PZPR ani agentem MSW, a postać generała Rozubirskiego zobaczyłem pierwszy raz w życiu w tym programie. 2. Nigdy nie pracowałem w organach milicji, natomiast w latach 1974-76 pracowałem jako trener judo w gwardyjskim Klubie „Wisła”. 3. Jak na ironię świadkami oskarżenia byli znani w środowisku Karate z wcześniejszych konfabulacji i oszczerstw byli agenci SB i WSI. 4. Redakcja „MS” uniemożliwiła nam ustosunkowanie się do najpodlejszych zarzutów, odbierając nam rozmyślnie prawo do obrony, dlatego nie mogliśmy podpisać autoryzacji swoich wypowiedzi wyemitowanych w tym programie. 5. Pomówienie o pedofilię w środowisku Karate oparto o jedyny w ciągu 28 lat przypadek stwierdzonej pedofilii u instruktora Shotokan. 6. Oskarżenia skierowane przeciwko Kyokushin przez uczestników programu reprezentujących Shotokan miały za zadanie sprowokowanie wojny pomiędzy najliczniejszymi stylami, a co za tym idzie ― zemstę za usunięcie ich z PZK. 7. Wszystkie przychody i wydatki PZK oraz polskiego Kyokushin są ewidencjonowane, więc nie obawiamy się weryfikacji przez państwowe organa kontrolne. 8. Nasi adwokaci przygotowują pozew przeciwko redakcji TVP S.A., twórcom „Misji Specjalnej” oraz skargę do Rady Etyki Mediów.
W swoim apelu o Renesans Karate pisałem, że walka dobra ze złem nigdy się nie kończy i proszę Was o wsparcie w jej kontynuowaniu - w duchu ideałów Kyokushin i wielkiego Masutatsu Oyamy.
Osu !
shihan Andrzej Drewniak
|
|
MISJA NIESPECJALNIE UDANA
|
10 grudnia 2008 |
|
Autorzy programu „Misja specjalna” (wyemitowanego we wtorek, 9 grudnia br. o 22.25 w TVP1) poświęcili uwagę Polskiemu Związkowi Karate. Nie wiedzieć czemu zajęli się sprawami dawno przebrzmiałymi, jakie ― w wyniku oszczerstw ― wielokrotnie omawiano i poddawano wnikliwym, wielomiesięcznym kontrolom. Weryfikacji tych dokonywały instytucje państwowe, którym trudno przypisywać brak obiektywizmu. Polski Związek Karate został skontrolowany zarówno przez Ministerstwo Sportu jak i organy prokuratorskie oraz skarbowe. Instytucje te w niczym poważniejszych uchybień się nie dopatrzyły. Nikomu też z Zarządu PZK ― jak chcieli tego oszczercy ― nie postawiono zarzutów karnych. Okazało się, że cała ta afera to jedynie wymysł kilku facetów cierpiących na przerost ambicji i niepohamowany głód stanowisk. Szczytem możliwości owej grupy okazało się tworzenie strony internetowej, na jakiej od kilku lat ujadają do woli. Cóż… Teraz mogą pysznić się także faktem, że wystąpili przed kamerami „Misji specjalnej”. Autorzy „Misji” ― najpewniej pod wpływem lektury witryny karateinfo.pl tworzonej przez występujących w programie niedoszłego prezesa PZK Henryka Maruchę, Stefana Gilińskiego, Piotra Babicza, Rafała Lalika, a także kilku innych „uzdrowicieli” struktur polskiego karate ― ponownie usiłowali rozstrzygać, czy prezes Wacław Antoniak oraz wiceprezes Andrzej Drewniak dokonywali malwersacji finansowych czy też ich nie robili, i czy panowie ci byli agentami Służby Bezpieczeństwa czy też w haniebnym procederze tej organizacji udziału żadnego nie mieli. Oczywiście w trakcie emisji programu nie obeszło się bez opowieści Henryka Maruchy na temat tego, jak to prezes Wacław Antoniak chronił w szeregach naszego związku instruktora-pedofila ― ot co, dawno zgrana płyta, której zdarte i monotonne brzmienie na nikim poważnym wrażenia nie robi. Wydaje się, że im dłużej Henryk Marucha wypowiada swoje zmyślenia, tym bardziej wierzy w swoją prawomyślność. Przyznam, że patrząc w ekran telewizora odczuwałem zażenowanie i bezgraniczne znudzenie. W końcu ileż można „maglować” ten sam temat, nic do niego odkrywczego nie wnosząc? Warto też wspomnieć, że prezesi Andrzej Drewniak i Wacław Antoniak nie udzieli zgody na wykorzystanie swoich wypowiedzi w programie „Misja specjalna”. Uznali je bowiem za wyrwane z kontekstu (wywiady, które przeprowadzała z nimi red. Małgorzata Cecherz, trwały ― każdy ― blisko dwie i pół godziny, tymczasem do programu zostały z nich przeznaczone trzy-, czterozdaniowe lakoniczne wypowiedzi, niedostatecznie odnoszące się do pytań stawianych przez dziennikarkę). Z ogólnego obrazu, jaki przedstawiła „Misja specjalna”, wyłonił się wizerunek Polskiego Związku Karate jako struktury mafijnej, nacechowanej niejasnymi układami, której członkowie to bezwolne istoty całkowicie podporządkowane Zarządowi Związku, konkretnie zaś dwóm osobom: Wacławowi Antoniakowi i Andrzejowi Drewniakowi. Skoro telewizja publiczna dokonuje tak karygodnych nadużyć i manipulacji, to należy przestać dziwić się ludziom, którzy nie chcą opłacać abonamentu zasilającego budżet tej instytucji. Po programie „Misji specjalnej” przedstawiającej całkowicie sfałszowany obraz Polskiego Związku Karate trzeba też jeszcze głębiej zwątpić w misyjność naszego państwowego nadawcy. Rozumiem, że realizatorzy „Misji” cierpią na brak pomysłów i dlatego, zamiast relacjonować rzeczywistość, ukazywać jej rozmaite arcyciekawe aspekty, tworzą fikcję godną najbardziej prymitywnych tabloidów. Nie potrafię jednak pojąć, skąd otrzymują przyzwolenie, by tego rodzaju pseudopublicystykę uprawiać za publiczne pieniądze. Nie żyjemy przecież w przeszłych realiach, w których domorośli reportażyści byli ograniczani ścisłą reglamentacją sprzętu RTV. Dzisiaj w „Media Markt” ― chociażby na raty ― można nabyć kamerę o dowolnych parametrach, biegać z nią po ulicy i z własnej kieszeni finansować swoje „dziennikarskie” zapędy. Efekt tego rodzaju amatorskich poczynań stanie się identyczny z publicystyką, jaką zaserwowali telewidzom autorzy „Misji specjalnej”. Bynajmniej nie piszę tu nic odkrywczego. Audycja ta postrzegana jest jako jedna z tych, które zaniżają poziom i misyjność publicznej TV, zaś skargi na nierzetelność twórców „Misji” kierowane były do Rady Etyki Mediów. Z pewnością Zarząd Polskiego Związku Karate również taką skargę do tej instytucji skieruje. Ponadto prezesi Antoniak i Drewniak rozważają możliwość złożenia pozwu o naruszenie dóbr osobistych. Trudno odgadnąć, skąd u Henryka Maruchy i jego popleczników bierze się tak wielka, rozciągnięta w latach ― ba, mogąca służyć za kliniczny przykład obsesji ― abominacja wobec Wacława Antoniaka i Andrzeja Drewniaka. W środowisku dalekowschodnich sztuk walki od dawna mówi się głośno, że awersję tę powodują kompleksy „uzdrowicieli”, przegrana Henryka Maruchy w wyborach na stanowisko prezesa PZK, głównie jednak to, że karate ma wejść do rodziny olimpijskiej, w związku z czym wspomniana grupa osób postanowiła szerzej zaistnieć, przejąć w PZK stanowiska, by móc dzięki temu z olimpijskiego statusu karate czerpać zyski. Warto zauważyć, że ataki na Zarząd PZK czynione są na wiele sposobów. Najpierw Henryk Marucha oraz jego zwolennicy usiłowali wykazać, że kierownictwo związku składa się ze złodziei i malwersantów, którzy PZK traktują niczym prywatny folwark, czerpiąc z niego milionowe zyski. Kontrole organów publicznych nie potwierdziły tych obsesyjnych zarzutów. Następnie więc prezesom Antoniakowi i Drewniakowi usiłowano przypiąć łatki agentów Służby Bezpieczeństwa ― rzecz o tyle komiczna, że to właśnie ta dwójka działaczy uwolniła w latach 80. struktury PZK od wpływów politycznych ówczesnego systemu; obaj też wspierali ludzi „Solidarności”, co oficjalnie potwierdził na ostatnim Walnym Zebraniu ks. kanonik Stanisław Sikorski, jeden z zasłużonych członków solidarnościowego podziemia. Skoro wszystkie zarzuty okazały się chybione, osoby pragnące uchodzić za reformatorów polskiego karate zmuszone zostały do obrania nowej taktyki. Od dłuższego czasu starają się dowieść, że, jeśli ich zarzuty prokuratura uznała za wyssane z palca, to uczyniła tak tylko dlatego, że prezesi Antoniak i Drewniak posiadają z prokuratorami szemrane układy. I dalej: jeśli obserwator z ramienia Ministerstwa Sportu w pełni zaakceptował demokratyczny przebieg ostatniego Walnego Zebrania PZK (zrobił to, jak wielu zapewne pamięta, życząc Zarządowi i wszystkim Delegatom dalszych sukcesów sportowych i organizacyjnych), to postąpił tak wyłącznie dlatego, ponieważ ministerialni urzędnicy ― nie zważając na ustawę o sporcie kwalifikowanym ― działają ściśle pod dyktando obu prezesów-malwersantów. Cóż… Proponuję, by „uzdrowiciele”, wspólnie z autorami „Misji specjalnej”, z podobnie żelazną logiką wykazali inne jeszcze nadużycie. Ujawniając je opinii publicznej, zapewne ostatecznie pogrążą obecne kierownictwo PZK. Otóż polscy karatecy od wielu lat sięgają po trofea na najwyższych rangą imprezach międzynarodowych. Sukcesy te ― o czym informuję twórców „Misji specjalnej”, Henryka Maruchę i pozostałych „uzdrowicieli” ― wynikają wyłącznie z tego, że działacze Polskiego Związku Karate w ścisłej współpracy z trenerami kadry narodowej, trzymają „w kieszeni” władze wszystkich światowych organizacji karate. Notabene opłacają je milionowymi kwotami, jakie zdefraudowali. Wtajemniczeni wiedzą też, że prezesi Antoniak i Drewniak grożą śmiercią arbitrom, którzy wydają werdykty podczas mistrzostw Europy bądź świata. Wymachują im przed oczami samurajskimi mieczami albo wywijają nunchaku, wydając przy tym groźne, wypływające z przepony pomruki. Dzięki temu ― bez względu na to, czy zawody rozgrywane są w USA, Japonii czy też na kontynencie afrykańskim ― sterują przerażonymi sędziami i narzucają im swoją wolę. W tak haniebny oto sposób zapewniają puchary i medale reprezentantom barw biało-czerwonych, którzy triumfują na wszystkich kontynentach. Sądzę, że powyższy opis przyczyny ogromnych sukcesów zawodników PZK pod kierownictwem obecnego Zarządu jest prosty, wysoce medialny, a przy tym prawdziwie godny przenikliwości dziennikarskiej twórców „Misji specjalnej”.
Wojciech Szczawiński Rzecznik PZK
PS Zarząd Polskiego Związku Karate nie widzi powodu, by odnosić się do treści zawartych w programie „Misja specjalna”, który wyemitowano w TVP1 9 grudnia 2008 r. o godz. 22.25. Kwestie w nim poruszone znane są bowiem od dawna, a stanowisko Zarządu wobec przedstawionych insynuacji było wielokrotnie prezentowane i nie uległo zmianie. Zainteresowane sprawą osoby, w tym władze Ministerstwa Sportu, znają je doskonale. Jako rzecznik PZK informuję również, że zadaniem Zarządu PZK nie jest ustosunkowywanie się do konfabulacji i stanu kondycji psychicznej osób działających w polskim środowisku sztuk walki, lecz praca nad dalszymi sukcesami sportowo-organizacyjnymi w polskim karate.
Dodatkowo polecamy zapoznanie się z poniższymi materiałami:
Ubecja w PZK ?
Walka o karate
|
|
KOMUNIKAT RZECZNIKA POLSKIEGO ZWIĄZKU KARATE
|
15 marca 2008 |
|
Informuję, że Wacław Antoniak, Prezes Polskiego Związku Karate, oraz Andrzej Drewniak, Wiceprezes Polskiego Związku Karate – na podstawie Zarządzenia Ministra Sportu i Turystyki - zostali powołani do Komisji Sportów i Sztuk Walki. Komisja ta, której skład działa mocą aktów nominacyjnych, jest organem opiniotwórczo-doradczym Ministra Sportu i Turystyki. Pierwsze posiedzenie Komisji, z udziałem Zbigniewa Pacelta, Sekretarza Stanu w MSiT, oraz Tomasza Marcinkowskiego, Dyrektora Departamentu Sportu Kwalifikowanego i Młodzieżowego, odbyło się 11 marca 2008 r. w Warszawie. Podczas posiedzenia dokonano wyboru Przewodniczącego Komisji oraz jego Zastępców. Skład Komisji Sportów i Sztuk Walki: Andrzej Wojda – Przewodniczący Komisji (Polski Związek Sumo) Mieczysław Bigoszewski – pierwszy Zastępca Przewodniczącego Komisji (Ministerstwo Sportu i Turystyki) Wacław Antoniak – drugi Zastępca Przewodniczącego Komisji (Polski Związek Karate) Andrzej Banasiak – sekretarz Komisji (Ministerstwo Sportu i Turystyki) Stefan Andrzej Badeński – Członek Komisji (Polski Związek Ju-Jitsu) Andrzej Drewniak – Członek Komisji (Polski Związek Karate) Adam Kusior – Członek Komisji (Polski Związek Bokserski) Tadeusz Łoboda – Członek Komisji (Polski Związek Taekwondo ITF) Włodzimierz Małecki – Członek Komisji (Polski Związek Kendo) Eugeniusz Najmark – Członek Komisji (Polski Związek Zapaśniczy) Andrzej Palacz – Członek Komisji (Polski Związek Kick-Boxingu) Jacek Skubis – Członek Komisji (Polski Związek Taekwondo Olimpijskiego) Do zadań Komisji w szczególności należy:
- Przedstawienie Ministrowi Sportu i Turystyki opinii odnośnie funkcjonowania i rozwoju sportów i sztuk walki.
- Opiniowanie działalności polskich związków sportowych zajmujących się tymi zagadnieniami.
- Proponowanie kierunków działań w sprawach dotyczących sportów i sztuk walki.
- Opiniowanie aktów normatywnych w zakresie odnoszącym się do sportów i sztuk walki.
- Inicjowanie działań na rzecz konsolidacji środowiska związanego z zakresem działań Komisji.
- Wskazywanie i analizowanie potencjalnych zagrożeń dla funkcjonowania i rozwoju sportów i sztuk walki wraz z przedstawianiem propozycji ich rozwiązań.
- Opiniowanie wniosków stowarzyszeń-organizacji w sprawie powoływania polskich związków sportowych w sportach i sztukach walki.
- Opracowanie kierunków i zasad tworzenia polskich związków sportowych w dyscyplinach reprezentujących sporty i sztuki walki.
Komisja Sportów i Sztuk Walki będzie pracowała w sposób ciągły. Jej zebrania ogólne będą odbywały się raz na kwartał.
Wojciech Szczawiński Rzecznik PZK
|
|
KOMUNIKAT RZECZNIKA PZK
|
21 maja 2006 |
|
Informuję, że na stronie karateinfo.pl pojawiły się posty rzekomego autorstwa ks. Stanisława Sikorskiego, shihan Andrzeja Drewniaka, sensei Jana Gruby, sensei Mariusza Mazura oraz sempai Andrzeja Niedzielskiego. Wszyscy wymienieni przesłali do mnie pisemne oświadczenia, z których wynika, że nie dokonywali wpisów na witrynie karateinfo.pl, a ponadto są oburzeni faktem, że ich nazwiska "reformatorzy" wykorzystują do uprawianego przez siebie mataczenia. Warto wspomnieć, że przed kilkoma tygodniami na karateinfo.pl sfałszowano także list otwarty sensei Włodzimierza Roja, który był wcześniej opublikowany na oficjalnej stronie Polskiego Związku Karate. Fakty te pokazują, że uchwały podjęte na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Polskiego Związku Karate, potępiające działania "reformatorów" są ze wszech miar słuszne.
Wojciech Szczawiński
Rzecznik PZK
|
|
ARTYKUŁ RZECZNIKA PRASOWEGO PZK
|
11 maja 2006 |
|
W dniu 11 maja br. w dzienniku "Sport" ukazał się artykuł Rzecznika Prasowego PZKarate, będący głębszą analizą problemów środowiska dalekowschodnich sportów i sztuk walki w kontekście zaistniałej tragedii w Boguszowicach. Brak odpowiednich przepisów i organizacji mogącej nadzorować wszystkie sporty i sztuki walki jest powodem wielu tragedii, które zaistniały w ostatnich latach. Zapraszamy do przeczytania artykułu "Bez kontroli".
|
|
KOMUNIKAT RZECZNIKA PZK
|
8 maja 2006 |
|
Informuję, że 34-letni Daniel K., który w piątek, 5 maja 2006 r. w Boguszowie Gorcach k. Wałbrzycha, dopuścił się bestialskiego mordu na 9-letnim Sebastianie, nie jest instruktorem Polskiego Związku Karate. W żaden inny sposób nie jest też związany z tą organizacją.
Wojciech Szczawiński /Rzecznik PZKarate/
|
|
31.08.2005 RENESANS POLSKIEGO KARATE
|
|
|
|