· Czwartek, 18 Lipiec 2024 ·

Strona główna

::: ARTYKUŁY PRASOWE :::

WIELKI REWANŻ KRZAKA

Puchar Polski w kyokushin karate Gliwice 2001

          Rozegrany w sobotę w Gliwicach Puchar Polski w kyokushin karate (startowało 126 zawodniczek i zawodników z 35 ośrodków) zapadnie chyba najbardziej w pamięci młodemu karatece z Katowic Michałowi Krzakowi startującemu w kategorii 80 kg.
          Historia zdarzyła się niemal jak z bajki. A sprawy miały się tak: podczas ubiegłorocznego PP w Warszawie Krzak przegrał pierwszą swoją walkę eliminacyjną z Hiszpanem Alejandro Navaro Montesdeoca, który na turniej do hali warszawskiego AWF przybył niemal prosto z lotniska. Pomimo zmęczenia pokazał jednak taką klasę i tak wspaniałe umiejętności techniczne, że nie tylko wszystkich zauroczył, ale także zdobył złoty medal. Natomiast Krzak po przegranej z nim walce spakował rzeczy i wraz z trenerami powrócił do Katowic nie czekając na zakończenie turnieju. Widać było, że czuł się wielkim pechowcem. Kiedy więc Hiszpan także w tym roku pojawił się na Pucharze Polski, wszyscy widzieli w nim zwycięzcę, a o Krzaku nikt chyba - poza jego trenerami - nawet nie myślał, pamiętając, że przed dwoma tygodniami w Kielcach, gdzie odbyły się MP, katowiczaninowi także niezbyt się powiodło. W Gliwicach Michał Krzak pokazał się z jak najlepszej strony i - co tu dużo mówić - aspirował do miana gwiazdy. Niezbyt przejął się bowiem obecnością Hiszpana jak i tych zawodników, którzy pokonali go w Kielcach. Eliminował kolejno wszystkich, aż w końcu dotarł do finału, w którym spotkał się z "wielkim" Alejandro, uważanym przez wszystkich za pretendenta do złotego medalu. Hiszpan, inaczej niż w ubiegłym roku w Warszawie, nie czarował finezyjną techniką. Walczył siłowo, ale Krzak nie ustępował mu ani na krok, a w dogrywce efektownym kopnięciem zdobył waza-ari i ono właśnie pozwoliło mu zwyciężyć w kategorii 80 kg. Równe gratulacje jak Krzakowi należą się jego trenerom Beacie i Piotrowi Machulcom, którzy obecnego studenta katowickiej AWF szkolą niemal od dziecka i zawsze w niego wierzyli, wpajając mu jednocześnie jedną z naczelnych zasad sztuki karate kyokushin - pokorę. Należy też przypuszczać, że złoty medal Krzaka to dopiero wstęp do jego zawodniczej kariery. Warunki wszak posiada doskonałe, a talentu również odmówić mu nie można.
          Zwycięstwo w Gliwicach mistrzyni świata krakowianki Ewy Pawlikowskiej (kat. -50 kg) nikogo nie zaskoczyło. Przyznać jednak trzeba, że jej finałowy pojedynek z Pauliną Pawlusek z Katowic był bardzo wyrównany i rozstrzygnął się dopiero w dogrywce, gdy pani Ewa zastosowała technikę z wyskoku. Fakt ten dobrze wróży polskiemu kyokushin, bo daje nadzieję, że Pawlikowska znajdzie godne siebie następczynie.
          Bardzo efektownie w oczach 1200 kibiców zgromadzonych w hali sportowej Politechniki Gliwickiej wypadła także walka w kat. -75 kg pomiędzy Waldemarem Wiszyńskim z Sanoka a Michałem Dziedzicem z Wrocławia. Wiszyński jest zawodnikiem bardzo niebezpiecznym, walczy szybko, technicznie, stosując szeroki wachlarz kopnięć i uderzeń. Pierwsze trzy minuty nie przyniosły rozstrzygnięcia, bowiem Dziedzic bronił się skutecznie. Dopiero w dogrywce szala zwycięstwa przeważyła na korzyść zawodnika z Sanoka. Walka ta należała do jednych z najefektowniejszych, podobnie jak ta, którą rozegrano w kat. oldbojów (pow. 40 lat) pomiędzy gliwiczaninem Edwardem Pieczarą i Zbigniewem Zielińskim z Chrzanowa. Trudno wytłumaczyć, skąd w tych "wiekowych" zawodnikach bierze się tyle siły i kondycji do toczenia tak morderczych pojedynków w formule full-contact.
          Drużynowo pierwszą lokatę zajęli zawodnicy z Kielc, drudzy byli sanoczanie, zaś trzecie miejsce ex aequo przypadło karatekom z Katowic i z Warszawy. Gliwicki PP stał na bardzo dobrym sportowym poziomie, zaś organizatorom turnieju należą się spore słowa uznania za jego przygotowanie. Oby takich imprez było jak najwięcej w tych trudnych dla polskiego sportu czasach.

Sport

Wojciech Szczawiński



© 1997-2024 Polska Oraganizacja Kyokushin Karate kyokushin, europe, kyokushinkai