|
· Środa, 27 Listopad 2024 ·
::: ARTYKUŁY PRASOWE :::
Miejska policja
Grupa interwencyjna Straży Miejskiej wcale nie jest gorzej wyszkolona od grup antyterrorystycznych - mówi Andrzej Drewniak, wiceprezes Polskiego Związku Karate
  Problem bezpieczeństwa w Krakowie jak bumerang wraca przy różnych okazjach. Jedną z nich był niedzielny pokaz technik obezwładniających, oparty na karate kyokushin, w wykonaniu Straży Miejskiej, który odbył się na Rynku Głównym. W roli eksperta wystąpił zwycięzca pierwszej edycji programu "Big Brother", pracujący na co dzień jako komendant Straży Miejskiej w Świeciu, Janusz Dzięcioł.
  W Krakowie na etatach policyjnych jest 2050 osób. Na ulice wychodzi dziennie 150 - 200 policjantów. W Straży Miejskiej proporcje te są inne: ok. 280 etatów i 200 strażników na ulicach. Od dawna trwa spór na temat zwiększenia kompetencji Straży Miejskiej, rozszerzenia granic jej uprawnień, lepszego wyposażenia (w paralizatory i broń ostrą) i stworzenia jej instrumentów prawnych, pozwalających na skuteczniejsze działania.
  W Krakowie powstał Instytut Bezpieczeństwa Publicznego, który zajmuje się działalnością na rzecz poprawy bezpieczeństwa poprzez inspirowanie nowych ustaw sejmowych i zarządzeń prezydenta miasta, koordynacji pracy policji, Straży Miejskiej i agencji ochroniarskich. Jednym z programów, które IBP realizuje, jest akcja "Bezpieczny Kraków". - Doprowadziliśmy do tego, że dziś jest o wiele bezpieczniej na Dworcu Głównym, bo patrole SOK i policji penetrują pociągi ekspresowe, czego wcześniej nie było. Naszym marzeniem jest, by, na wzór Warszawy, powstał komisariat kolejowy, gdyż przestępczość na obszarze dworca jest mimo wszystko najwyższa w Krakowie - mówił jeden z członków instytutu, wiceprezes Polskiego Związku Karate Andrzej Drewniak.
  W Straży Miejskiej i policji w Krakowie pracuje sporo osób wywodzących się ze "światka karate" (także judo). Chcą oni - poprzez oddelegowanie instruktorów, organizacje imprez, pokazy karate - włączyć się w program podnoszenia poziomu bezpieczeństwa obywateli, którzy czują się zagrożeni na ulicach miasta. - Pokaz na Rynku udowodnił, że grupa interwencyjna Straży Miejskiej wcale nie jest gorzej wyszkolona od grup antyterrorystycznych. Nasze działania zmierzają w kierunku powstania - na wzór modelu amerykańskiego, który jest najskuteczniejszy - policji miejskiej, municypalnej. Nastąpiłby podział kompetencji. Sprawami poważniejszych przestępstw, kryminalnych i gospodarczych, zajmowałaby się policja federalna. Alternatywą tych działań - jeśli bezpieczeństwo w naszym mieście nie wzrośnie - jest powstanie straży obywatelskiej. Jeśli władze - Sejm, prezydent miasta - nie doprowadzą do tych rozwiązań, to obywatele sami zaczną się organizować w grupy zapobiegające rozwojowi przestępczości - podkreślił Andrzej Drewniak.
  Podczas spotkania na Rynku Głównym Janusz Dzięcioł mówił o swoich spostrzeżeniach, doświadczeniach i przeszkodach w pracy w Straży Miejskiej. - Skoro my mamy w jakimś stopniu zastępować policję, to powinniśmy mieć do tego pewne uprawnienia. Ja, choć jestem komendantem, chodzę na patrole, zabezpieczam imprezy, bo taka jest konieczność. Jako straż współpracujemy z kuratorami, pomocą społeczną - opowiadał.
Jerzy Filipiuk
Dziennik Polski, Kraków, 19 XI 2001
|
|